Sobota, 23 lipca, była pierwszym dniem manifestacji pracowników sfery finansów publicznych w stolicach województw. Związkowcy domagają się 20-proc. podwyżek. Pikiety przed Urzędami Wojewódzkimi koordynowane przez Rady Wojewódzkie OPZZ odbędą się w kolejnych miastach 28, 29 i 30 lipca.

Biuro prasowe OPZZ

Mimo upału, w dniu wolnym od pracy, w środku sezonu urlopowego związkowcy organizacji członkowskich OPZZ pikietowali przed siedzibami Urzędów Wojewódzkich w Poznaniu, Warszawie i Zielonej Górze. Obecni byli między innymi przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP. W Poznaniu byli też reprezentanci ZZ Pracowników ZOO „Razem", ZZ Pracowników Teatru Wielkiego w Poznaniu i pracowników gospodarki komunalnej. Na transparentach widniały hasła: "Mamy dość biedapłacy! Godziwa praca, a nie jałmużna".

- Nasze wynagrodzenia są niewspółmierne do inflacji - mówiła wiceprzewodnicząca NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP z siedzibą w Poznaniu Elżbieta Aleksandrowicz. - Od zeszłego roku, kiedy była jeszcze zerowa inflacja, domagaliśmy się 12-procentowych podwyżek w sądownictwie. Nie dostaliśmy ich w zeszłym roku. W tym roku dostaliśmy średnio około 4,4 procent przy inflacji powyżej 13 procent. Obecnie jest 15,5 więc traktujemy te 4,4 procenta jako zaliczkę – deklarowała Aleksandrowicz.

Wśród pikietujących przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu obecny był Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ. Podkreślił, że akcja protestacyjna ma pokazać niezadowolenie z zaproponowanych na przyszły rok podwyżek dla budżetówki.

- Rząd proponuje w sferze budżetowej niecałe 8 procent podwyżki - mówił Radzikowski -To jest na poziomie prognozowanej na przyszły rok inflacji, a my się pytamy - gdzie tegoroczna inflacja? W sferze finansów publicznych następuje spadek płacy realnej! Radzikowski wskazał, że rząd chwali się, że dobrze gospodaruje budżetem, że przychody w tym roku za pięć pierwszych miesięcy były wyższe o 30 mld zł niż w roku ubiegłym. - To znaczy, że są pieniądze dla pracowników, tylko trzeba je w końcu dać pracownikom, a nie rozdawać na lewo i prawo! W Polsce są pieniądze, tylko muszą w końcu trafić do pracowników! – punktował szef OPZZ.

W warszawskiej pikiecie udział wzięli przewodniczący i przedstawiciele zakładowych organizacji związkowych należących do Rady Mazowieckiej OPZZ, członkowie Rady OPZZ woj. mazowieckiego i Mazowieckiej Komisji Rewizyjnej, członkowie mazowieckich Rad Powiatowych OPZZ, Prezesi Zarządów Powiatowych i Miejskich Związku Nauczycielstwa Polskiego z Prezesem Okręgu Mazowieckiego ZNP na czele. Obecni byli także wiceprzewodniczący OPZZ – Piotr Ostrowski i Sebastian Koćwin.

Manifestanci przekazali petycję na ręce wojewodów wielkopolskiego, mazowieckiego i lubuskiego.

Czytamy w niej między innymi: - Protest jest skutkiem niezadowolenia, rosnącej frustracji oraz rozczarowania różnych grup zawodowych dbających o zdrowie, wykształcenie, bezpieczeństwo, obsługę  w urzędach państwowych i samorządowych oraz rozwój kulturalny społeczeństwa z decyzji Rady Ministrów, aby średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń
w państwowej sferze budżetowej w przyszłym roku wyniósł w ujęciu nominalnym tylko 107,8 proc. przy prognozowanym wskaźniku inflacji w wysokości 107,8 proc. Decyzja ta oznacza, że realny wzrost płac w przyszłym roku wyniesie 0 proc.! Taki scenariusz jest nieakceptowalny, ponieważ inflacja w 2023 r. będzie wyższa niż 7,8 proc.!

(…) - Podkreślamy, że siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej od dłuższego czasu zmniejsza się. W pierwszym kwartale br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w państwowej sferze budżetowej zmniejszyło się realnie o 3,6 proc. (kw/kw). Przyczyną tego jest blisko 16-procentowa inflacja, która wciąż rośnie, jak również zamrożenie średniorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2022 r. Przyznanie niektórym pracownikom symbolicznej podwyżki w wysokości 4,4 proc. i odmrożenie funduszu nagród nie jest jednak w stanie zrekompensować drastycznego wzrostu cen w 2022 r.

(…) - Zaprojektowana podwyżka wynagrodzeń w wysokości 7,8 proc. jest skrajnie niekorzystna dla pracowników sfery finansów publicznych.

(…) - OPZZ wraz z pozostałymi reprezentatywnymi centralami związkowymi zaproponowało wzrost płac o co najmniej 20 proc. Nie jest to wygórowane i nierealistyczne oczekiwanie w sytuacji, gdy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń był zamrożony przez wiele lat a wydajność pracy wciąż przewyższa dynamikę wzrostu płac.