Ryszard Zbrzyzny ponownie został Przewodniczącym Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Delegaci na Zjazd Sprawozdawczo Wyborczy Związku powierzyli mu tę funkcję na kolejną, VIII kadencję. Gościem miedziowców był Andrzej Radzikowski – Przewodniczący OPZZ.

Biuro prasowe OPZZ

1 lipca br. odbyło się pierwsze posiedzenie Rady ZZPPM nowej kadencji.

Na wniosek Przewodniczącego Związku Rada wybrała Prezydium. W jego skład weszli:

Ryszard Zbrzyzny - Przewodniczący

Kamil Buczek (ZG "Polkowice - Sieroszowice) - Wiceprzewodniczący

Waldemar Dziarmaga (Zakład Hydrotechniczny) - Wiceprzewodniczący

Krzysztof Łuka (Huta Miedzi Głogów) - Wiceprzewodniczący

Dariusz Mika (Energetyka) - Wiceprzewodniczący

Barbara Popielarz (Miedziowe Centrum Zdrowia) - Wiceprzewodnicząca

Dariusz Skwarek (KGHM ZANAM) - Wiceprzewodniczący

Władysław Choma (ZG Rudna, ZG Lubin, JRGH)

Katarzyna Kobylińska (Miedziowe Centrum Zdrowia)

Jacek Koprowski (PeBeKa)

Wojciech Romanowicz (Centrala KGHM)

Dariusz Sędzikowski (Zakłady Wzbogacania Rud)

Sebastian Szczukiewicz (Huta Miedzi Legnica)

Dorota Zielonko (Pol-Miedź Trans)

Ukonstytuowała się także nowo wybrana Komisja Rewizyjna Związku w składzie:

Alina Fornalska - Przewodnicząca

Piotr Kaczmarek - Z-ca Przewodniczącej

Przemysław Ciesielski - Sekretarz

Alina Furtak - Cicha

Mariusz Bunkiewicz

W posiedzeniu Rady uczestniczył Przewodniczący OPZZ - Andrzej Radzikowski.

Szef OPZZ omówił bieżące prace Centrali i Rady Dialogu Społecznego, której przewodniczy w tym roku. Przypomniał stanowiska konfederacji zajmowane m.in. w sprawach drożyzny, inflacji, płacy minimalnej oraz emerytur stażowych. Andrzej Radzikowski mówił także o unijnych uprawnieniach do emisji CO2. Są one zbywalne i polski rząd otrzymane za darmo uprawnienia sprzedaje za miliardy złotych. W ub.r. zarobił na tym najwięcej w Europie. Polska dostała za sprzedane uprawnienia 5,59 mld euro. Teoretycznie połowa środków powinna trafiać na cele związane z poprawą klimatu, unowocześnianiem energetyki, ograniczaniem emisji CO2. Tymczasem zgodnie z informacją Ministerstwa Klimatu i Środowiska, z łącznego wpływu 25,29 mld zł, tylko niecałe 4 proc. poszło na fundusz wypłacający rekompensaty dla sektorów narażonych najbardziej na wzrost cen energii elektrycznej, a reszta, czyli 96 proc. rozpłynęła się w budżecie.