Komisja Europejska 23 lutego r. przedstawiła projekt przepisów dotyczących należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Wydział Międzynarodowy OPZZ, MCh


Analiza przedstawiona przez Europejską konfederacje Związków Zawodowych (EKZZ) pokazuje, iż pomimo kilku interesujących elementów, projekt nie spełnia w wystarczającym stopniu wymogów ochrony praw człowieka i środowiska. Szczególnie brakuje w nim konkretnego zaangażowania pracowników i związków zawodowych w kształtowanie i monitorowanie strategii należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju, mającej na celu zapobieganie niekorzystnemu wpływowi na prawa człowieka i środowisko. 

Wszyscy oczekiwaliśmy zdecydowanej dyrektywy w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju, która jest rozpaczliwie potrzebna w czasach coraz częstszego łamania praw człowieka, w tym łamania praw pracowniczych i związkowych przez największe europejskie przedsiębiorstwa.

Zamiast tego, około 238 dni po tym jak Komisja miała przedstawić dyrektywę, projekt wniosku budzi realne obawy, że zapewnia o wiele za mało, aby wywołać niezbędne zmiany postępowania w przedsiębiorstwach w celu skutecznego zajęcia się naruszeniami praw człowieka i szkodami dla środowiska oraz zapobiegania im.


Analiza projektu przeprowadzona przez ETUC wykazała w szczególności, że:

  • dyrektywa wprowadza do prawa UE istniejące dobrowolne praktyki biznesowe, takie jak kodeksy postępowania, mapy drogowe i plany działań naprawczych, które pozostają jednostronnie przyjęte przez przedsiębiorstwo, już znane ze słabości w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu, pozostawiając przedsiębiorstwom rolę sędziego i ławy przysięgłych w odniesieniu do ich własnych praktyk
  • projekt dyrektywy obejmuje prawa społeczne i pracownicze z odniesieniem do bardzo ograniczonej liczby standardów międzynarodowych, ale bez odniesienia do kluczowych europejskich aktów prawnych dotyczących praw człowieka, takich jak Europejska Konwencja Praw Człowieka Rady Europy i Europejska Karta Społeczna, ani Karta Praw Podstawowych UE
  • prawo UE będzie miało zastosowanie wyłącznie do przedsiębiorstw o obrotach przekraczających 150 mln euro i zatrudniających ponad 500 pracowników (lub 40 mln euro i 250 pracowników, jeśli przedsiębiorstwo działa w sektorze wysokiego ryzyka), mimo że Parlament Europejski odrzucił wniosek o wyłączenie MŚP
  • rola związków zawodowych ogranicza się raczej do składania wewnętrznych skarg dotyczących naruszeń niż do pełnego zaangażowania w opracowywanie, monitorowanie i egzekwowanie zasad należytej staranności, mimo że Parlament Europejski wyraźnie i znaczną większością głosów przyjął wniosek przewidujący silne i proaktywne zaangażowanie związków zawodowych i innych zainteresowanych stron
  • mimo pewnych pozytywnych nowych propozycji sankcji, takich jak czasowe zawieszenie działalności gospodarczej oraz czasowe zawieszenie pomocy państwa i wykorzystania (unijnych) środków publicznych, wniosek ogranicza odpowiedzialność do cywilnej, nie wspominając o karnej, nie mówiąc już o obowiązku łagodnego traktowania dyrektorów.




Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału polityki gospodarczej i funduszy strukturalnych OPZZ:Dobrze, że w końcu pojawił się projekt nowej dyrektywy, który zobowiąże przedsiębiorstw, aby poważnie traktowały swój wpływ na pracowników. Szkoda jednak, że Komisja zignorowała postępowe propozycje Parlamentu Europejskiego, które wzmacniały pozycję związków zawodowych w procesie należytej staranności i wprowadzały obowiązek prowadzenie z nimi konstruktywnych negocjacji. Zabrakło zdecydowanego poparcia dla tworzenia sektorowych i międzysektorowych planów działania oraz określenia roli związków zawodowych w dyskusji nad strategią firm w zakresie należytej staranności. Niezrozumiałe jest także, dlaczego w tak drastyczny sposób ograniczono zasiąg oddziaływania nowej regulacji i wyłączono z niej wiele firm. Tym samo dano zielone światło do bezkarności korporacji. Zdaniem OPZZ liczba pracowników i roczne przychody nie mogą decydować o tym, czy wpływ danej firmy na prawa człowiek, w tym życie pracowników jest znaczący.


Isabelle Schömann, sekretarz konfederalna ETUC, tak skomentowała propozycję Komisji:

- Jest to pierwszy krok we właściwym kierunku. Ale ambitna i przyszłościowa propozycja zapobiegania i zaradzania naruszeniom praw człowieka i szkodom wyrządzonym środowisku wygląda inaczej. Aby wywołać długo oczekiwane i konieczne zmiany w praktykach biznesowych, propozycja Parlamentu Europejskiego znacznie lepiej i z wizją odzwierciedla to, co Unia Europejska powinna zapewnić, aby pociągnąć przedsiębiorstwa i dostawców do odpowiedzialności za negatywny wpływ ich działalności na ludzi i planetę.

Wydaje się, że Komisja zdecydowała się na najniższy wspólny mianownik jako punkt odniesienia. Wniosek zawiera kilka użytecznych nowych narzędzi i procedur. Uznaje się w nim, że prawa człowieka obejmują prawa socjalne i pracownicze, ale czy nie jest to absolutne minimum, nie spełniające nawet własnych wartości i zasad, zakorzenionych w traktatach.

Komisja nie uwzględnia ogromnego apelu związków zawodowych i społeczeństwa obywatelskiego o wprowadzenie silnych zasad dotyczących należytej staranności korporacyjnej w zakresie zrównoważonego rozwoju. Od Parlamentu Europejskiego zależy teraz, czy poprawi ten spóźniony i niezadowalający projekt dyrektywy. ETUC będzie współpracować z posłami do PE, aby walczyć o dyrektywę, która wprowadzi rzeczywiste zmiany i rzeczywiście pociągnie biznes do odpowiedzialności za naruszenia praw człowieka lub środowiska.