14 lipca br. odbyło się stacjonarne posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego. Agenda spotkania obejmowała omówienie trzech kluczowych kwestii: informacji rządu na temat stanu wdrożenia Krajowego Planu Odbudowy, zmian w polityce energetycznej i transformacji klimatycznej w Polsce po agresji Rosji na Ukrainę oraz wskaźników finansowych rządu do projektu budżetu na 2023 r., włączając w to kwestię podwyżek wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej oraz płacy minimalnej.

Sytuację aktualnego stanu wdrożenia Krajowego Planu Odbudowy przedstawiła Małgorzata Jarosińska-Jedynak, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Zgodnie z informacją strony rządowej, Polska otrzymała decyzję wykonawczą Rady UE w sprawie akceptacji Krajowego Planu Odbudowy, co oznacza, że do jego uruchomienia pozostał etap operacyjny, obejmujący podpisanie 2 umów wykonawczych – umowy dotacyjnej i pożyczkowej oraz uzgodnienie mechanizmu weryfikacji indykatywnych reform powiązanych z KPO (tzw. „kamieni milowych”). Rząd zakłada, że Polska zakończy ten proces na przełomie września i października, zakładając pozytywne wypełnienie wszystkich kryteriów reform wymaganych przez Komisję Europejską. Aktualny status realizacji kamieni milowych wygląda następująco: w części dotacyjnej – 28 kryteriów, z czego dotychczas zrealizowano 19, w części pożyczkowej – 9 kryteriów, z czego 6 zostało osiągniętych. Polski system realizacji funduszy jednocześnie nie czeka na środki KPO, które wpłyną do budżetu państwa, lecz realizuje inwestycje od pewnego czasu, zakładając refundację poniesionych wydatków po uruchomieniu środków z KPO.

Jeśli chodzi o realizację programów wynikających z polityki spójności UE w latach 2014 – 2022 /zgodnie z zasadą n+3/, Polska jest w czołówce państw unijnych pod względem wykorzystania tych środków. Podpisano z beneficjentami ponad 100 tys. umów na kwotę 560 mld zł., z czego 340 mld zł pochodziło z UE, co oznacza 95% wskaźnik alokacji. Odnośnie do nowej perspektywy funduszy strukturalnych na lata 2021 – 2027, w czerwcu tego podpisano decyzję wykonawczą dotyczącą umowy partnerstwa z KE. Polska uzyska dzięki temu 76 mld euro, co w liczbach bezwzględnych pozwoli jej utrzymać status największego beneficjenta środków z polityki spójności UE. Należy zauważyć, że w nowej perspektywie finansowej UE z umowy partnerstwa zostały wyłączone środki dedykowane na Wspólną Politykę Rolną, które będą wdrażane odrębnie, w ramach strategii rozwoju rolnictwa. Odnosząc się do specyfiki nowej perspektywy finansowej funduszy, należy zauważyć, że:

  • zostaną zwiększone środki na rzecz transformacji energetycznej (Fundusz na Rzecz Sprawiedliwej Transformacji);
  • wprowadzono dodatkowe wymogi KE na rzecz polityki spójności (konkurencyjność, kompetencje, ucyfrowienie przedsiębiorstw, markery klimatyczne);
  • zatwierdzona umowa partnerstwa umożliwi akceptację programów krajowych wdrażających politykę spójności.
  • zostaną zwiększone środki na rozwój Polski wschodniej, rozszerzonej o województwo mazowieckie, bez Warszawy i okolicznych powiatów;
  • 16 regionalnych Programów Operacyjnych obejmujących kwotę 33 mld 300 mln euro w intencji rządu mają zostać uzgodnione do października br.

W opinii strony społecznej RDS, tylko w 4 województwach należy odnotować zadowalający przebieg alokacji środków na działania społeczne. Konieczne jest, aby strona rządowa podjęła stałą praktykę informowania o procesie wdrażania i komunikacji realizacji KPO, w szczególności należy odnotować tu aktualny niedosyt informacyjny, jeśli chodzi o realizację kamieni milowych.

W opinii Aleksandry Wąsik, reprezentującej ZNP i OPZZ, należy zadać pytanie, na ile środki z KPO są obecnie zagrożone zwłaszcza w kontekście nierozwiązanej w ramach koalicji rządowej kwestii sądownictwa. W ocenie OPZZ nadal utrzymuje się wysokie ryzyko zagrożenia dla uruchomienia tych środków. OPZZ podkreśla, że Komisja Europejska zwracała rządowi uwagę na brak konsultacji
z partnerami społecznymi. Rząd powinien przygotować także plan „B”, gdyby KE mimo wszystko wstrzymała wypłatę środków, a projekty operacyjne znajdowałyby się w toku.

Dyskusja nad zmianami w polityce energetycznej i transformacji klimatycznej w Polsce po agresji Rosji na Ukrainę 

Kluczowe informacje w tym zakresie przedstawiła Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. W ocenie strony rządowej, wojna rozpoczęła się de facto jesienią 2021 zaistnieniem systemowych zjawisk kryzysowych: wzrostu cen i zmniejszenia podaży gazu poprzez ograniczanie dostaw przez stronę rosyjską. Polski rząd apelował do Komisji Europejskiej o uruchomienie w tym kontekście postępowania antymonopolowego wobec Gazpromu, które nadal znajduje się w fazie postępowania wyjaśniającego. W 2023 r. polski rząd planuje aktualizację założeń całej polityki energetycznej. Aktualnie wdrażane są środki zapobiegawcze: wydłużenie działalności wybranych bloków energetycznych węglowych, zwiększenie możliwości wydobycia węgla, przesunięcie wewnątrz systemu działań państwa na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. W pakiet suwerenności energetycznej wpisują się odnawialne źródła energii, gdzie osiągnięto (co więcej, przekroczono) zakładany stopień rozwoju energii fotowoltaicznej (obecnie 16% miksu), wdrażane są duże projekty energetyki wiatrowej, podnoszące jej moc do 6 GW do 2030 r. Rząd przyjął tutaj projekt ustawy lądowej energetyki wiatrowej (ustawa upodmiotowi społeczności lokalne, przydając im większą rolę konsultacyjną wobec lokalizacji takich projektów). Rząd pracuje jednocześnie nad projektami energetyki atomowej i zakończeniu realizacji budowanych bloków gazowych. Należy odnotować, że we wrześniu zostanie uruchomiony gazociąg Baltic Pipe, o przepustowości 10 mld m3. Jednocześnie działania racjonalizacyjne i oszczędnościowe zostaną podjęte na poziomie sektora przedsiębiorstw i polskiej gospodarki. Minister Moskwa zaznaczyła, że nie planowane są ograniczenia w dostawach gazu dla polskiej gospodarki, niemniej rząd posiada rozpisane scenariusze na każdy rozwój wypadków. Jeśli chodzi o działania w ramach polityki klimatycznej, polski rząd uzyskał preferencyjne warunki limitów ETS dla polskiego ciepłownictwa, jak również podkreślił swój sprzeciw wobec celu sprzedaży wyłącznie samochodów bez emisyjnych od 2035 r.

Stanowisko OPZZ odnośnie do tego punktu przedstawił Dariusz Potyrała, przewodniczący Branży Górnictwo i Energetyka OPZZ. W opinii OPZZ, Polska znajduje się w trudnej sytuacji równoległych wyzwań systemowych, to jest pomiędzy rygorami i wymogami polityk unijnych z jednej strony, z drugiej strony – w energetycznej optyce konfrontacyjnej wobec nieobliczalnego sąsiada, który może wykorzystać kwestię energetyki do wzbudzenia kryzysu w całej Europie. OPZZ podkreśla w tym kontekście konieczność opracowania w Polsce kompleksowej analizy możliwych redukcji i wyłączeń dostaw gazu pod kątem zabezpieczenia funkcjonowania gospodarki i zachowania miejsc pracy.

Dyskusja nad założeniami finansowymi do budżetu państwa oraz wskaźników wynagrodzeń
i minimalnego wynagrodzenia na rok 2023

Informację w tym zakresie przedstawiła Magdalena Rzeczkowska, minister finansów. Według założeń rządu, przyjęto wskaźnik podwyżek oparty o prognozę 7,8% wzrostu inflacji w 2023 r. Prowadzone są prace związane ze uzyskaniem informacji z poszczególnych resortów odnośnie do potrzeb do budżetu na 2023 r. Synteza tych informacji umożliwi ocenę, jakimi globalnymi kwotami rząd będzie mógł dysponować w budżecie. Jeśli chodzi o możliwe aktualizacje wskaźników makroekonomicznych na rok 2023, kolejna rządowa prognoza zostanie sformułowana na przełomie lipca i sierpnia br. Zgodnie z informacją przekazaną następnie przez minister rodziny i polityki społecznej, Marlenę Maląg, minimalne wynagrodzenie na 2023 r. zgodnie z obowiązującą ustawą zostanie poddane 2-krotnej nowelizacji, w wysokości 3383 zł od 1 stycznia i 3450 zł od 1 lipca 2023 r. W przeliczeniu na stawki godzinowe przełoży się to na kwoty odpowiednio 22,10 gr i 22,50 gr.

W opinii OPZZ, którą przedstawił Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej i Funduszy Strukturalnych OPZZ, spojrzenie strony związkowej na te propozycje jest diametralnie odmienne. Pomimo gotowości strony związkowej do negocjacji przyjętych założeń z rządem, ten nie podjął żadnej rozmowy w tej sprawie, co doprowadziło do powrotu konfederacji związkowych do propozycji wyjściowej. OPZZ podkreśla wagę tego, by rząd w okresie bardzo wysokiej, bezprecedensowej inflacji przede wszystkim skupił swoje działania na ochronie najsłabiej zarabiających, poprzez zabezpieczenie poziomu ich wynagrodzeń. Przedstawione przez rząd wskaźniki makroekonomiczne
są dla strony związkowej nie do przyjęcia. Organizacje związkowe konsekwentnie zabiegały o utrzymanie realnego wzrostu płac, tak aby wynagrodzenia dorównały też rosnącej wydajności pracy w sytuacji, gdy obecnie wskaźnik wydajności pracy rośnie szybciej niż płace. OPZZ wyraża sprzeciw wobec prognozy wzrostu wynagrodzeń o 7,8% - tę prognozę strona rządowa musi jak najszybciej urealnić, zwłaszcza, że oficjalne prognozy NBP wskazują, że inflacja w 2023 r. będzie wyższa o 12%. Potwierdza to, że propozycje rządowe są nieadekwatne do rzeczywistości. W ocenie OPZZ, inflacja w I kwartale 2023 r. może wynieść 19%, kiedy podwyżka płacy minimalnej planowana jest na poziomie 12%. W ocenie strony związkowej, poziom pierwszej podwyżki płacy minimalnej musi wynosić co najmniej 3450 zł, pytanie więc, czy strona rządowa jest gotowa do prowadzenia realnych negocjacji, i czy jest gotowa do zatrzymania realnego spadku płac? OPZZ konsekwentnie i stale apeluje o zahamowanie trendu spadkowego realnej wartości płac. Potrzebne są tu zdecydowane działania strony rządowej – i odpowiedź na wyjściowy postulat strony związkowej podwyżek dla pracowników sfery budżetowej (tj. 5% podwyżki w bieżącym roku i 15% w roku 2023)? W ocenie OPZZ w budżecie państwa znajdują się na to środki. Konfederacja jednocześnie nie zgadza się z poglądem rządu, że wzrost pensji napędza inflację. Inflacja w głównej części zależy od wzrostu energii i cen produktów i marż. Płace nie oddziałują na inflację, w sytuacji, kiedy wydajność pracy rośnie szybciej niż wzrost płac.

RK